top of page

Aryjskie Dziedzictwo

Prolog

Rok 213X ludzie zostali wypędzeni przez Ballasa ze swojej rodzimej planety i zamieszkali w sieci. Gwardia weteranów i bojowników o wolne umysły w internecie przybiera na sile tworząc projekt Podsieci czyli wersji ocenzurowanego internetu dla podludzi. Weryfikacją zajmują się zmilitaryzowane oddziały organizacji C.E.H.A.U.J.O.T. Organizacja ta pod przywództwem Adolfa Chlebowskiego nazywanego również Chlebakiem dba o porządek, przejmuje władze w internecie i walczy z buntownikami.

Rozdzial 1

Wszyscy Anoni to jedna rodzina

-Mein Führer melduję że projekt Wielki Kutas 47.95 został zakończony powodzeniem

-Doskonale Generale Banach proszę usiądź koło mnie.

Gdy Karel Banach przysiadł się do Chlebaka ten pogłaskał go po kolanie i wyszeptał mu do ucha.

-To dla nas wielka szansa kochanie teraz możemy wysłać tych skurwysynów do roboty. Obóz przymusowej pracy Wielki Kutas 47.95 jest szansą na odrodzenie naszej kochanej Rzeszy.

-W każdej chwili możemy uruchomić generatory w serwerowniach Wykop.pl.

-DOSKONALE. Zwołać zebranie zarządu.

W niedługim czasie wszystkie ważne głowy C.E.H.A.U.J.O.T. zgromadziły się aby wysłuchać dalszych planów dotyczących czystek w internecie. W sali oprócz krzeseł z drewnianymi kutasami w siedzeniach, na biurku leżał projektor który był przygotowany do pokazu slajdów stworzonego przez Chlebka w Power Poincie.

Stanął on na środku Sali i przemówił do zgromadzonych.

-Dobra chuje. Podczas gdy wy zsyłaliście frajerów do Podsieci ja z Banachem pracowaliśmy nad tajnym projektem nazywanym Wielki Kutas 47.95.

-Oczywiście ten projekt nie ma nic wspólnego z tym karzełkiem w twoich gaciach Rudy?

-ZAMKNIJ MORDĘ WALIŁONDER!!11!1

Po tych słowach Chlebak zaczął trząść się i mieć niekontrolowane ruchy. Szybko zażył jednak Marsjanka i po chwili objawy dałna osłabły.

-Tak więc jak już mówiłem ten tajny projekt polegał na stworzeniu obozu przymusowej pracy w podsieci na serwerach Wykop.pl. Pierwszy tego typu ośrodek został już stworzony i jest gotowy do działania. Ci pierdoleni podludzie będą biegać w kołowrotkach i napędzać nasze serwery co pozwoli nam przekierować większą ilość energii na przetwarzanie dziecięcej pornografii na użytek nas wszystkich.

Po Sali rozległy się brawa i okrzyki. Dumny Chlebak zaczekał na cisze i z uśmiechem na ustach kontynuował.

-Do pracy przeznaczyliśmy specjalnie wyselekcjonowaną grupę najbardziej upierdliwych zjebów z Podsieci. Będą zapierdalać na tych kołowrotkach i zasilać nasze imperium przeciw któremu zdecydowali się wystąpić. Od jutra ośrodek Wielki Kutas zaczyna pracę a ty Feldmarszałku Jacob dostajesz zadanie pilnowania obozu.

-To znaczy co?

-Jajco pomyśl przez chwile.

-Słucham?

-Weźmiesz najseksowniejsze obcisłe stroje, dasz im tyle batów ile będą w stanie znieść i zorganizujesz nam tyle prądu ile będziesz w stanie z nich wycisnąć czy to jasne? Kiedy tam przyjdę ma z nich lecieć pot kał i inne płyny ustrojowe.

-A jeśli?

-A jeśli będą chcieli iść do muzeum Luftwaffe to zabierzesz ich do muzeum Luftwaffe KURWA JEGO MAĆ. No a ty Banach stawiasz się jutro z samego rana u mnie tak jak moja fujara stawia się na myśl o małych dziewczynkach i spiszemy dodatkowe zaostrzenia do praw i obowiązków podludzi.

Po tych słowach wszyscy oddalili się do swoich komnat. Wszystkie ważne głowy organizacji zamieszkiwały wielki zamek z klocków lego z czasów wojny śmieszków. Była to silnie strzeżona forteca niemal nie do zdobycia zwłaszcza że znajdowała się na zniszczonych serwerach Karaczana. Niesamowite zabezpieczenia w postaci porozbijanego szkła generującego hałas czy sabak strażniczych zapewniała bezpieczeństwo wszystkim bojownikom o segregacje rasową.

W swojej komnacie Chlebak upijał się kolejną butelką toniku wpatrzony w ogień świec niczym krematoryjne piece. Wracały do niego wspomnienia o dawnej potędze Trzeciej Rzeszy która teraz miała realną szansę się odrodzić.

Feldmarszałek Jacob Waliłonder opracowywał harmonogram gwałtów na więźniach i brutalnych dewastacji analnych wobec niespełniających swoich obowiązków.

Generał Karel Banach wymyślał najcudowniejsze sposoby żeby dosrać skurwysyńskim normikom. W ich skład wchodziły ograniczenia odnośnie korzystania z fajnych gierek i wchodzenia na strony zbyt skomplikowane dla ich tępych umysłów.

Feldwebel Petr Forsa zacierał ręce na myśl o kolejnych łapankach i świadomości tak ważnego stanowiska przywódcy gestapo w tych niespokojnych dla nizin intelektualnych czasach.

Kapelan Pablo Puta oblizywał swoje lubieżne usta na myśl o tych małych dzieciaczkach dostępnych już jutro w całej sieci dzięki wspaniałemu projektowi Wielki Kutas 47.95. Co chwile odświeżał YT w poszukiwaniu gimnastyki czelęndż w wydaniu topless.

Rozdzial 2

Normickie Przebudzenie

Gdy Adolf Chlebowski otworzył oczęta na jego kutasie siedział już Banach ubrany w strój japońskiej licealistki trzymając tacę z jajecznicą.

-Dzieńdoberek Adrianku.

-Miałeś chyba do mnie zwracać się imieniem naszego Wodza Karelu.

-Nie mogłem się oprzeć gdy patrzyłem jak słodko śpisz.

-Dobra, dość pierdolenia robota czeka.

Chlebak szybko wpierdolił jajecznice ociekającą jeszcze jego ulubiona przyprawa, czyli gorąca spermą. Po czym chwycił za rękę Banacha i udali się do gabinetu sporządzać zaostrzenia w prawie dla mieszkańców Podsieci.

-No to co tam dla mnie masz Karelku drogi.

-No to tak zaczniemy od tego żeby frajerzy za bardzo sobie nie pogrywali i nie szkolili się do buntu przypadkiem. Będą najwyżej mogli w kalambury na kurniku grać albo w Robloxa.

-To mi się podoba o to chodzi. Jeszcze może niech mają ten kalkulator i paint.

-Ewentualnie jakieś samochody czy tam karabiny słabsze. Tylko sprawę mam.

-Ta jaką?

-No żeby El Sword został u nas w normalnym internecie.

-No niestety chyba cię popierdoliło. Ty wiesz że ja ciebie szanuję. Jesteś jedynym chłopczykiem z Hitlerjugend którego dopuściłem do swojego kutasa, znaczy wiesz tyle razy przynajmniej.

-No to mały Banach dotyka cię po kroczu i prosi o penetracje odbytu, co robisz?

-No może ulegam.

Obaj zbliżyli się do siebie stykając się ustami i zaczęli się szaleńczo pierdolić. Obmacywana dupa Karela szalała z rozkoszy tak samo jak potężna parówa Chlebaka. Gdy tylko zatopiła się w dupce Banacha ten zaczął piszczeć i prychać z podniecenia. Po kilku sekundach tego cudownego aktu drzwi się uchyliły i do gabinetu wszedł Kapelan Puta.

-Czy słyszałem małą dziewczynkę?

-Kurwa teraz Generał jest zajęty wyruchasz go potem.

Odparł Chlebak nie przestając pierdolić Karolka. Zawiedziony Pablo opuścił pomieszczenie uspakajając swojego rumaka w spodniach. Robili seks jeszcze parę minut kiedy po obfitym spuście Führer stanął tyłem do kamery tak że nie było widać jego twarzy i odparł do swojego Pieszczoszka.

-No dobra Hiszpański El Sword może zostać.

-Ooo i jeszcze przygotowałem specjalną wersje facechuja z wmontowaną ivoną żeby te jebane zwierzęta mogły się porozumieć dobrze.

Odparł z podłogi rozczochrany Karel.

-Jesteś dla nich za dobry musisz pamiętać że to jebana dzicz by nas zajebała gdybyśmy tylko ich nie odseparowali. Zresztą chyba pamiętasz internet przed wojną śmieszków. Musieliśmy się ukrywać po kanałach i samodzielnie odpierać ich ataki na nasza wolność i niezależność. Ale teraz to my stawiamy warunki od kiedy Święty Ballas zniszczył świat tych frajerów wszyscy przyszli tutaj do neta gdzie my rządzimy. I teraz spodka ich wszystkich kara za to że się urodzili tępymi gnidami.

Banach otarł łzy podziwu z twarzy i przemówił łamiącym się głosem.

-Masz racje Chlebek w podsieci powinni mieć dostępny tylko oneta i kwejka. To będzie dostateczna kara dla nich wszystkich. Oddzielimy nas raz na zawsze i nigdy nie powtórzy się sytuacja ze zaszkalowaniem Papaja na śmierć. Szkoda że to było modne 126 lat temu.

-Kurwa nie przypominaj mi nawet, ci podludzie nie potrafią samemu stworzyć śmiesznych obrazków wiec musieli nam kraść, ale teraz po ustawie karającej przemytników memów śmiercią, dwa razy zastanowi się taki śmieć. Dobra dawaj dalej.

-Więc Hard z Sadistica zostaje jeszcze u nas ale reszta może wypierdalać do Podsieci.

-Dobrze dobrze.

Odparł zadowolony Chlebowski widząc iskrę do walki z krwiożerczymi podludźmi w oczach Banolka.

-Dobrze teraz jestem pewny że nie powtórzy się akcja ze zniszczeniem Kabaczka przez odziały tego normickiego ścierwa.

Nagle zza okna zaczęły dobiegać krzyki.

-...no bo ja np. bym chciał sobie iść na imprezę a te jebane zakazy wszystkie najwyżej inbe w chacie pozwalają zrobić. Co to jest za impreza jak nie można się pochwalić wszystkim na fb że ćpasz albo ruchasz się.

-Dobrze wystarczy Ssczepański. Ja też bym chciał sobie wyjść na jakieś melo i pokazać jakiemuś frajerowi że ma w chacie siedzieć bo jest gorszy a ci kurwa ci zabronią. No ja pierdole.

-Co to za debile?

Zapytał zaniepokojony Banach patrząc na dwie postacie na rynku przed zamkiem z klocków lego.

-Ja pierdole. Ty kurwa czarnuchu jebany.

Wykrzyczał przez okno Chlebak.

-Znowu zaczynasz pierdolić swoje mongolskie teorie?

-Nie powstrzymasz mnie będę mówił wszystkim że wychodzę z domu i jestem lepszy od was śmiecie, co tylko przed kompem siedzą.

-Ty kurwa Radek debilu teraz wszyscy siedzą przed kompem.

-I chuj mnie to, niedługo wszyscy będą wychodzić z chaty i robić imprezy wystarczy tylko podlansować odpowiednie wzorce.

-Zabije go SKURWEGO SYNA ZATŁUKĘ ZAJEBIE NA KOTLETA!1!111one!11

-Dobra dawaj spierdalamy Ssczepański bo zaraz Rudy padaczki dostanie.

Odparł czarnuch po czym spierdolili. Chlebak dyszał i prychał dopóki Karel nie dał mu leków. Patrząc na stan do jakiego doprowadzili go dwaj frajerzy z dziedzińca Karol pyta.

-Mama mi czytała Burito i ja myślałem że wy jesteście kumplami.

-A weź kurwa. Wyszedł raz z chaty i już się za lepszego uważa.

-Jak to?

Zaniepokoił się Generał.

-No kurwa ci taki zamula przed kompem a potem raz wyjdzie i mu bije na dekiel. Zamiast wypierdalać po bułki tylko czasem do warzywnego albo coś. To kurwa nie ma go latami a ty tęsknisz.

W Adolfku zaczęły zbierać się smutne wspomnienia o opuszczeniu zdradzie i byciu normikiem.

-To ja kurwa ganiam zapierdalam. Żeby nikt już nie odpierdalał takich numerów wysyłam do obozów dla ich dobra. Ale kurwa NIEEEEEEEE!111!!1

Chlebakowi zaparowały bryle i widać było że jedna tabletka go nie uspokoi zaczął latać jak perszing po pokoju. Usiadł w końcu na dupie i przemówił.

-FORSA MOTOSPORT.

Po chwili w drzwiach pojawił się komendant gestapo.

-Ja sługa Piotr melduję się.

-Co kurwa na ryneczku robi Radek i Ssczepański.

-No ja myślę że oni krzyczeli przed chwilą.

-Kurwa. Mieli być zamknięci w Podsieci na wieki a oni sobie zapierdalają jakby nigdy nic przed naszym zamkiem z klocków. Miałeś dopilnować żeby nikt się nie przedostał więc kurwa to jest wina tylko twoja. Zabije cie ty skurwysynu.

Adik rzucił się na Petra w furii i zaczął machać mu łapami przed ryjem. Forsa wyprowadził strzał i po chwili Rudy leżał na ziemi. Zanim się ocknął minęło parę minut a Banolek i Petr wesoło walili konia nad jego nieprzytomnym ciałem spuszczając mu się do buzi.

 W końcu Chlebak wstał otarł twarz i rzekł.

-Idziesz teraz na granice Piotrek i patrzysz jak się przedostali wracasz potem do mnie migiem i mi meldujesz się.

-No dobra frajerze.

Powiedział Petr i wyszedł zostawiając obspermionego Chlebaka. Po kwadransie reszta mieszkańców zamku zebrała się w salonie przy kominku.

-No i chuj zbuntowali się ja wiedziałem żeby nie zaczynać się rządzić bo i tak nam dokurwią jak ich jest więcej. Zesłaliśmy 90% populacji do podsieci to było oczywiste że się wszystko spierdoli...

-Zamknij już ten ryj Waliłonder zawsze kurwa tylko pierdolisz łełełesaldjadskljdcldsa kurwa już mam dosyć ciebie.

Obrażał się Chlebak.

-No ale tak mówie dlatego ponieważ tak jest.

-Ja pierdole ja nie dam tym dwóm śmieciom zniszczyć naszej budowanej latami potęgi zaraz Piotr wróci i powie co się odjebało i zaraz naprawimy i wszystko będzie naprawiane.

-Nie unoś się skarbie nasz kochany Ballas by tego nie chciał.

Pocieszał go Puta. Kiedy do pokoju wleciał z buta Feldwebel Forsa.

-Mam kurwa niusa.

-No?

-Przecięli zasieki sekatorem.

-Kurwa co?

-No zasieki.

Chlebak porudział na twarzy.

-Oddzieliłeś nas od tłumu tych jebanych dzikusów jakimś drutem?

-No miałem oddzielić to pomyślałem...

-KURWA DRUTEM? KURWA CO POMYŚLAŁEŚ?

-No że mówiłeś że oni są tacy głupi.

-Kurwa są głupi ale to kurwa nie znaczy że nie rozpierdolą jakiejś siatki gównianej.

-Może ktoś im pokazał poradnik jak korzystać z sekatora albo coś.

Wtrącił się Banach.

-Znaczyło by to że mamy wtykę w naszej części internetu.

-Kurwa zamknij się.

Przerwał mu Piotr.

-Oboje zamknijcie te jebane mordy. Kurwa już nie mam siły do was. Dajcie mi pomyśleć, czy ja wszystko muszę robić sam?

-Na przykład autofellatio?

-Jacob zamknij się też. Po prostu kurwa nie wiem wybuduj tam Petr taki mur jak w Strongholdzie z tymi takimi murami dokoła żeby drabiny nie dało się kłaść czy coś.

-No a czemu ja?

-No bo jesteś jebanym szefem gestapo i masz dbać o nasze pierdolone bezpieczeństwo.

-Jeżeli to ci pomoże na pierdolca to już idę.

W tej chujowej i stresującej atmosferze zakończyły się dyskusje. Oczywiście kochanym gestem Pablo i Karel próbowali uspokoić Chlebaka ten jednak rozpłakał się jak mała dziewczynka i zamknął się w swoim pokoju żaląc się do różowego pamiętniczka.

Rozdzial 3

Pojebany autor lamie czwarta sciane

Waliłonder przeglądał się w lustrze wiążąc krawat. Golił pysk starannie zostawiając nekbirda.

-To mój pierwszy dzień w nowej pracy muszę się dobrze przygotować.

Założył specjalne majty umożliwiające analną penetracje bez ich zdejmowania, otwór na dupsku pełnił też rolę wywietrznika. Ubrał swój wyjściowy żółty sweter i ruszył w kierunku drzwi. Zajął miejsce w swoim odrzutowym traktorze i ruszył bardzo szybciutko do Podsieci.

 Zatrzymał się przed szlabanem dzielącym dwie strony internetu gdzie Petr zaczął sprawdzać mu żółte papiery.

-Kurwa Piotrek śpieszę się do pracy.

-Z rozkazu wielmożnego lorda Chlebaka MUSZĘ sprawdzać wszystkim tutaj papiery nawet tobie frajerze.

-Ja pierdole nie chce się spóźnić, Rudy nawymyślał jakieś nowe gówna żeby dosrać nam jeszcze bardziej. Dawaj komórę Forsa.

-Mam baterii mało.

-Daj mi bo muszę zadzwonić do Dżokera znaczy Chlebaka.

-Nie.

Po tym słowie Jacob zaczął napierdalać bez opamiętania Piotrka po pysku po czym ścisnął go mocno w kroczu. Oczywistym było że bez tego nigdy nie dał by rady Piotrkowi. Jednak dzięki penisowemu napięciu mógł zapakować mu pytonga i wtedy Piotr stał się potulny jak baranek. Momentalnie wystrzelił biała cieczą i zaspokojony osunął się na ziemię. Zadowolony Kubuś Plej zaczął obszukiwać Feldwebela kilka razy niby przypadkowo łapiąc go za dupę. Dobrze wiemy Kuba że byś nie ominął takiej okazji.

Po tym wreszcie odnalazł sony eriksona Petra i wybrał numer 997.

-Kurwa Rudy co ty wypisujesz?

-Ale co?

-Kurwa nie czego tylko co to ma być jakieś obmacywanie wcale tak nie było.

-Było.

-Kurwa jak ty wszystko przekręcasz, wymyśliłeś sobie jakieś chore pomysły w tej twojej popierdolonej książce.

-Ej ej tylko nie obrażaj mojego nowego dzieła.

-Po co ty to piszesz jak to jest przegrana gra. Nikt tego nie czyta dociera to do ciebie?

-Nie. Ja chce być sławny rozumiesz?

-Kurwa to nie wiem napisz coś jakiegoś ogarniętego a nie kurwa najpierw mnie wysyłasz do Wielkiego Kutasa w ogóle co to jest za nazwa.

-No taka śmieszna, jak ludzie będą czytać...

-NIKT TEGO KURWA NIE PRZECZYTA CZAISZ?

-No ale teoretycznie jak byśmy założyli.

-NIE, nie dyskutuj ze mną.

-Kubuś nie stawiaj się jesteś w mojej książce i masz się nie stawiać bo ja tu żądzę.

-Nie, albo ogarniesz tą książkę albo chuja z tego opowiadania będzie bo ja teraz wracam na chatę i nie będę pilnował żadnego obozu przymusowej pracy.

-No ale Kubuś.

-Żaden Kubuś masz przestać pisać te brednie, no albo przynajmniej dać mi role normalną.

-No to jak chcesz to mogę ci dać role Adama.

-Czy ty jesteś poważny?

-Tylko jeżeli mówimy o gwałcie na małych dzieciach.

-Odpierdala ci już od tego pisania myślisz że ci wszystko wolno.

-No kurwa a jak ty byś był takim Rudym nieudacznikiem to co może byś chciał chociaż mieć trochę władzy w książce swojej przynajmniej.Ty nie wiesz jak to jest być Rudym :’c.

Nastała cisza i było słychać tylko pociąganie nosem w słuchawce.

-No dobra Chlebak nie chciałem. Pojadę tam.

-To jest poważna ksiażka taka metafora.

-Dobra dobra.

-Że walka odwieczna...

-No dobrze dobrze kurwa już pojadę tam rozumiesz i będę ich pilnować.

-No ok.

Kuba miał się już rozłączać kiedy Chlebak nagle odezwał się jeszcze w słuchawce.

-Kubuś kocham cię.

-Dobra ja ciebie też.

Wtedy skończyły się Piotrowi środki na koncie a Jacob ruszył w kierunku Wielkiego Kutasa 47.95.

-Chyba Rudemu dawkę leków powinni zwiększyć bo znowu mu bije.

Waliłonder zamknął już mordę i w milczeniu poszedł do swojej nowej roboty.

Zbliżał się do ośrodka wielkimi krokami a zza krat spoglądali na niego wystraszeni polacy i inne ścierwa. Dało się słyszeć tylko jęki typu:

-Kurwa muszę iść na jakom imprezę wypuście mnie!

-O idzie jeden z tych spierdonów internetowych.

-Ale teraz bym pochwalił Papieża Polaka.

Jacob pewnym krokiem wleciał do budynku i od razu ustawił wszystkich.

-Dobra kurwa koniec pierdolenia to mój pierwszy dzień w robocie i wszystko ma być tip top. Jak coś się spierdoli to ja dostane kurwicy a Chlebak dostanie jeszcze większej więc macie mi ustawić wszystkich żyd... wróć, podludzi na placu a ja ich już zagrzeje do roboty.

-Tak jest.

Odezwali się jednogłośnie SSmani. Po chwili wszyscy podludzie stali gotowi do pracy, a na wzniesienie z mikrofonem wkroczył Waliłonder.

-Z radością kurwa, ogłaszam że straciliście jakiekolwiek przywileje i od dzisiaj będziecie tu zapierdalać do usranej śmierci. Będziecie służyć każdemu swoją dupa kto wyrazi ochotę a energia uzyskana z waszego wysiłku będzie służyć nam do zasilania naszych serwerów. Mam nadzieje że się cieszycie że w końcu zapanowała sprawiedliwość i będziecie do czegoś przydatni.

W tym momencie na plac wleciały granaty gazowe i zrobiły Tssss. SSmani w panice zaczęli wpierdalać się na siebie a więźniowie spierdalać do gazu z przyzwyczajenia. Po chwili dało się słyszeć warkot simsonka i rozpierdalane ogrodzenie.

-Hoohohooh

Rozległ się głos Ssczepańskiego.

-Co tam kubuś mówię celowo z malej, Chlebak się ucieszy że właśnie spierdalam z twoimi więźniami.

-To skurwysyn!111 łapać go do chuja.

Jednak na to było już za późno, podludzie uczepili się simsonka i w zrobili ciuchcie jak na weselu. Tym sposobem Ssczepański wyprowadził ich jak żydow z ziemi egipskiej i ruszył przed siebie. Chmury opadły a Jacob w rozpaczy dobiegł do siatki i wykrzyczał za Ssczepańskim.

-Skond masz motórrrr?

-Kolega mi pozyczyłłłłłłłłłłł.

-Kurwa.

Chmury odsłoniły już zupełnie całe pole na którym leżała resztka więźniów na tyle głupich żeby nie skorzystać z tej szansy ucieczki. Po chwili do Jacoba podbiegł jeden z SSmanów z tłumaczeniami.

-Feldmarszałku to były sekundy.

-Kurwa teraz to za sekundę ci pierdolnę, dzwoń po Chlebowskiego.

Chwile potem Waliłonder siedział w swojej komnacie oczekując przybycia Chlebaka i zebrania ostrego opierdolu. Pogrążył się tymczasem w swoich rozmyślaniach.

-Kurwa co za kretyni. Źle im tu było? My walczymy o lepszy internet dla wszystkich a oni co. Kto by nie chciał być smagany batem w obcisłym stroju zapierdalając w kołowrotku. Przecież z Chlebakiem robiliśmy to tysiące razy podczas naszych sesji BDSM. Czego im jeszcze brakuje to jest bardziej nagroda niż kara a oni się przecież buntowali przeciw nam. Może innym ludziom się to nie podoba?

Wtedy do Wielkiego Kutasa 47.95 wjechał Chlebak ze swoją świtą. Po dłuższej chwili Feldmarszałek zdobył się na odwagę żeby zejść i zebrać opierdol kiedy drzwi zostały wyjebane z zawiasów przez Chlebaka.

-Kurwa ty bezmyślny debilu zniszczyłeś mi życie.

-Brałeś leki?

-KURWA leki są teraz nieważne, ważne jest to że zjebałeś i cały misterny plan poszedł się pierdolić.

-Spokojnie Adrianku.

Pocieszał go Banach.

-W dupie mam spokojnie...

-Chlebak a może im się tu nie podobało?

-Co? Co kurwa?

Kontynuował Waliłonder pełen wątpliwości.

-No bo pomyślałem może że skoro oni tak uciekli to może nie podobało im się u nas w oboz... ośrodku.

-Pozwoliłeś spierdolić... Banach?

-75% Więźniów.

Sprecyzował Generał.

-I mi jeszcze wyjeżdżasz z jakimiś pedalskimi ciągotami?

-No ja tylko pomyślałem że może byśmy ich po prostu zajebali i im oszczędzili cierpienia czy coś a potem by zwłoki były, można by było się z nimi zabawiać...

-Czy ty kwestionujesz moje rozkazy?

-No nie, oczywiście że nie Adi.

-Kurwa To był twój ostatni błąd jeszcze kurwa jeden raz, KURWA RAZ. Nie pierdolił bym się z tobą tu więcej jak by mi nie była potrzebna twoja opasła owłosiona dupa.

Chlebak zażył marsjanka na uspokojenie i kontynuował dalej.

-Doprowadzisz Wielkiego Kutasa 47.95 do użytku a Piotr pomoże ci pilnować pozostałych więźniów i dołapie ci jeszcze na forach pszczelarskich. A ty Banach idziesz ze mną zrobić rekonesans.

Rozdzial 4

Zdrajca ma zolte jajca hehe

Chlebak rozglądał się po sforsowanych zabezpieczeniach z podziwem i pogardą jednocześnie.

-Skąd oni znali ten układ każdego psa strażniczego każdego kawałka szkła i zużytego kondona.

Banach po chwili przemówił do Chlebaka marszcząc swoje wifi na czole.

-Ktoś musiał im zdradzić układ wszystkich pułapek Chlebak.

-No tak to chciałem powiedzieć zanim mi przerwałeś. Lepiej sporządź mi listę wszystkich którzy budowali Wielkiego Kutasa musimy namierzyć tego skurwysyna zwyrodnialca.

-Z przyjemnością.

Odpowiedział Karel po czym ruszył do pracy.

-Banach?

-No?

-Chyba za ostro potraktowałem Jacoba. W końcu sam tak napisałem ten fragment żeby nie miał szans zatrzymać tej ucieczki.

-Sprzeciwiał ci się, chciał jakąś łaskę okazywać tym normikom jeszcze po tym co odpierdalali przed wojną śmieszków. Ja bym im tego nigdy nie wybaczył.

-No ale nie będzie seksu przez długo.

-Jesteś naszym Führerem musisz być stanowczy. Władza wymaga poświęceń, w końcu nie wiadomo kto by cię chciał zrzucić ze stołka nie.

-Sugerujesz ze on?

-Ja nic nie mówię ale wiesz najciemniej pod latarnią.

Po tych słowach Karel wyruszył tworzyć listę pracujących przy budowie, a Chlebak wrócił do swojego zamku z lego.

Tymczasem gdzieś na granicy podsieci w tajnej bazie buntowników.

-No Szczepański masz tych frajerów?

-No.

-To kurwa oddawaj mi simsona bo niedawno lakier zmieniałem.

Denerwował się Radek.

-Spoko spoko żadnej ryski na tym przejrzystym różu.

-Masz farta, dzisiaj możesz pospać aż 3h i zbieramy się do kolejnego ataku musimy kompletować normicką armię i może w końcu obalimy Rudego.

-A gdzie tym razem uderzymy móżdżku?

-Tam gdzie powie nam nasz tajny szpieg w szeregach C.E.H.A.U.J.O.T.

Po Sali rozległ się śmiech Radka a po chwili Ssczepańskiego.

Zapadł już zmrok i w zamku lego wszyscy jedli w grobowej ciszy kurczaki z KFC. Przy stole brakowało jedynie Banacha. Kiedy nagle wlatuje potykając się o dywan i wypierdala na ryj.

-Kurwa Banach naucz się pukać przerwałeś nam wieczerze.

Wkurwił się Forsa.

-Ostatnią.

-Co tam mówisz pod nosem?

-Nic, Chlebak mam arcyważne informacje na temat Wielkiego Kutasa 47.95

-Czy to na tyle ważne że żeby przerywać mi konsumpcje toniku i skrzydełek?

-To jest tak ważne że można przerwać nawet seks z 6 latkom.

-To idziemy do mojej komnaty.

Ruszyli kiedy Banach podniecony zaczął nawijać już na schodach.

-Mam listę pełną, wertowałem dokumenty z 5 minut jak nic.

Wkroczyli do pokoju Chlebaka. I Banach momentalnie zamknął za nimi drzwi na 3 spusty a 4 dołożył sam w majtki.

-No dawaj.

Dopytywał się Chlebak.

-Głównie pracowaliśmy przy tym ty i ja ale podczas budowy przewijał się też tam Waliłonder. Niby żeby udekorować swój pokój komendanta ośrodka.

-To ciekawe. Ale nie mogę go oceniać tylko po tym.

-Czekaj, mam jeszcze coś, zacząłem węszyć jak szczur kiedy tylko dowiedziałem się że był tam podczas budowy. Włamałem mu się na mejla i oprócz anonsów z sympatii znalazłem tam to.

OOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO

-Nie ja go zniszczę.

Wkurwił się Chlebak i zaczął biec w kierunku drzwi żeby zajebać Feldmarszałkowi kopa na klatę.

-Rudyyyyyy Czekaj, Sam mówiłeś że musimy mieć twarde powody. Nie zdradzaj nic mu zobaczymy co zrobi.

Chlebak trochę się uspokoił ale tylko tak troszkę i zszedł trzymając nerwy na wodzy na dalszy posiłek.Wkroczył do Sali i usiadł przy żarciu.

-Co on taki czerwony na twarzy?

Zadrwił Jacob.

-Nie wkurwiaj go teraz Waliłonder radze ci.

Radził mu Banach.

Jedli przez chwile w ciszy kiedy znów odezwał się Feldmarszałek.

-Jak cię nie było gadałem z Putą i Forsą i nie podobało nam się jak mnie potraktowałeś dzisiaj.

Wtedy Chlebak nie wyrobił wstał wyjebał stół pod sufit i zaczął drzeć ryja.

-Kurwo jebana już podburzasz moich ludzi śmieciu zajebany mówiłem jeszcze raz mnie wkurwisz!!!1!11! Masz kurwa areszt domowy nigdzie nie wychodzisz już nigdy będziesz siedział tu już zawsze.

-Wiesz co, jesteś tylko głupim osłem.

-A ty niemogacym ogrem.

Po chwili w oczach Chlebaka pojawiły się łzy, zakrył ryj i wybiegł z płaczem do swojej komnaty. Waliłonder oburzony odwrócił się i poszedł pewnym krokiem do swojego pokoju.

-Bardzo dobrze.

Powiedział tylko za sobą. Banach w trosce o swojego przyjaciela ruszył do komnaty wodza aby go pocieszyć żeby się nie zabijał o 12:00. Piotr pozbierał resztki z podłogi na swój talerz i jakby nigdy nic zaczął wpierdalać dalej. Spojrzał na niego Pablo i rzekł.

-Nie wiem kto zawinił ale w takiej chwili nikt nie powinien być sam.

Po tych słowach odszedł od wyjebanego stołu i powoli ruszył do pokoju Jacoba. Tymczasem do pokoju Chlebaka zapukał Banach po czym wszedł przez uchylone drzwi. Zobaczył tam Wielkiego wodza który w tym momencie był tylko bezsilnym dzieckiem w obliczu zdradzonej przyjaźni.

-Chlebak nie skreślaj go.

-Zostałem zdradzony.

Wychlipał Rudy.

-Tylko jeżeli on wyruszy na spotkanie z buntownikami, a ty mu dałeś areszt domowy.

-No bo ucieknie do nich.

-No to daj mu szansę ostatnią jeżeli pójdzie na serwery mistrzowie.org już go straciliśmy jeżeli zostanie to przywróciło mu rozum.

-Dziękuję Banach na tobie zawsze można polegać powierzył bym ci nawet moją dziewczynę do opieki (XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD)

Banach uśmiechnął się ucałował w Chlebaka w czółko i przykrył kołderką. Po czym zapalił mu lampkę gwiazdkę na noc i wyszedł. Przechodząc koło sali jadalnej Przyklasnął w dłonie wyszczerzył ryj i szepnął do siebie.

-Wszystko idzie zgodnie z planem.

Petr podczas spożywania posiłku zobaczył szyderczego Karela klaskającego w łapy i cieszącego się jak debil.

-No pojebany.

Pomyślał i wrócił do obgryzania kostek. Jednak parę minut wcześniej Do komnaty Waliłondera zastukał Kapelan Puta.

-Czego?

Pablo wślizgnął się uchylonymi drzwiami i powiedział.

-Pomyślałem że możesz czuć się samotny.

-Ja nie jestem samotny, Mam w dupie tego frajera rozumiesz? Tylko coś mi do oka wpadło.

-Ja to doskonale rozumiem Kubusiu. Dlatego chciałem na pocieszenie pokazać ci coś czego nauczyli mnie w seminarium, to zawsze poprawiało humor naszemu klerykowi.

Po tych słowach Pablo zdjął wycierusy Kuby w których chodził zawsze gdy nikt nie widział i dobrał się do jego 21 centymetrowej pały. Zabrał się za robotę jak profesjonalista na początku wygrzebując językiem ser spod napleta a następnie gryząc grzyba. Kiedy w drzwi zapukał Banach.

-Ohhh tak?

Zapytał Jacob.

-Tu Karel mogę wejść?

-Nie nie ohhh nie nieeeeee

-No dobra ale udob(ruchałem) Chlebaka i dał ci jeszcze jedną szansę. Powiedział że jak wyruszysz na serwery Komixxy.pl i zajebiesz szpiega to odpuści ci twoje grzechy.

-Oh oh oh powiedz Jezus Chlebakoooooowi że to zrobię.

Banach odszedł z diabelskim uśmieszkiem a Kuba w chwili uniesienia trysnął swoim nasieniem prosto na oczy Kapelana.

-OOOO TO JEST TO DLA CZEGO ŻYJĘ.

Wykrzyczał Puta.

-Ja tez przyjacielu.

Pogłaskał go po głowie Jacob obklejając mu włosy spermą.

-Eh może w końcu pogodzę się z Chlebakiem muszę ruszać Pablo podaj mi mojego piździka z szafki zajmę się tym pierdolonym szpiegiem.

Rozdzial 5

Prawda w dupe kole

Feldmarszałek Waliłonder zbliżał się wielkimi krokami na serwery komixxów. Był ubrany w fedorę i osraną kurtkę żula a na jego twarzy malowało się niedojebanie mózgowe. Otworzył drzwi na główną a po jego wszystkich stronach pojawiły się bardzo śmieszne memy i kawały. Przechadzał się miedzy nimi niczym nindża celował we wszystkie strony tylko nie w te co powinien. Chodził w kółko z pół godziny kiedy nagle usłyszał deptanie puszek i postać przy ognisku.

-Ognisko cię zdradziło genetyku pierdolony.

Rzekł, po czym zaczął zbliżać się do postaci.

-Ręce do góry ty zdrajco polaku najgorszy.

Wykrzyczał celując z piździka gdy nagle zorientował się że mówi do jakiegoś gówna czy coś. A wtedy w jego dupie już znajdywała się lufa karabinu. Rozejrzał się i spostrzegł że jest otoczony przez normików.

-Ha ha ha Kubuś mam cię.

Powiedział Szczepański.

-Szczepański?

Powiedział Kubuś.

-Tak to ja typ niepokorny. A ty jesteś właśnie naszym zakładnikiem. Powiemy Rudemu że mamy ciebie jako zakładnika i wyślemy mu twojego małego palca. A on nam odda cały internet jeżeli nie będzie chciał dostać twojego 21 centymetrowego palucha.

-Tak Kubo.

Rzekł Radek wyłaniając się z tłumu. W jego oczach płonął żar surwiwalowej pochodni.

-Znowu w internecie zapanują nasze porządki a wy będziecie kurwami. Będziemy sobie imprezować cały czas a z papieża nikt już nie będzie się śmiał teraz ludzie będą się śmiać z kasztanów to jest teraz kurwa śmieszne.

-No nawet zabawne. Ale i tak wam się nie uda Rudy mnie uratuje.

-Tak? Nawet jak ten śmietnik nie odda nam królestwa za takiego spierdona jak ty i wcale bym się nie zdziwił. Nasz tajny agent numer jeden zajmie się nim we śnie. Może kurwa się domyślasz co to za agent. Może się kurwa domyślasz jak naiwnie przyszedłeś w nasza pułapkę jak tylko ci kazał.

-Nie kurwa no nie, jebany. Tyle razy pytałem Chlebaka po co jeszcze trzymamy Banacha.

-Sam zadaje sobie to pytanie.

Odpowiedział Radek z zasmucona miną.

Tymczasem rankiem do komnaty Chlebaka wpada Zdrajca jebany Banach.

-Brak Kuby mój panie.

Chlebak tylko popatrzył żałośnie i powiedział.

-Przynieś mi Toniku.

-Z samego rana?

-JUUUUŻ

Banach wyjebał dzidę do piwnicy po zgrzewkę.

-Dobra Blastera mam z głowy, Chlebak teraz będzie ryczał jak zawsze, mam trochę czasu żeby przejąć władzę tylko dla siebie. Tylko kurwa jak Radek się nie wpierdoli.

Gdy nagle rozległ się odgłos Nokia Tune.

-Halo Karel Banach z tej strony.

Odpowiedział do aparatu zdrajca polak skurwysyn.

-Mamy grubego chuja.

Zabrzmiał w słuchawce głos Radka.

-No ja tu porządkuje sprawy to wiesz Radziu parę dni zajmie...

-Dobra słuchaj nie mam tera czasu na twoje pierdolenie mówisz Rudemu że okup jest do zapłacenia w postaci jego dupy i całej władzy dla nas.

-Ale...

-Banach kurwa jak Rudy do jutra się nie odezwie to ja sam mu to powiem a ty będziesz na liście do zajebania.

-Radziu masz moje słowo on zapłaci odda wam wszystko nawet prawa autorskie do wszystkich książek nawet do tej.

-No mam nadzieje, nara.

-Elo Byku.

Gdy tylko Radek ścisnął czerwoną słuchawkę jak kloca w kiblu, Banach rozjebał telefon o ścianę.

-Chuj kurwa Łyłeyeye. Dobra spokojnie powiem Rudemu potem się coś wymyśli.

-KURWA TONIK KURWA.

Zaczął słyszeć darcie papy z góry. Przyleciał do Chlebaka i zaczął poić go tonikiem. Kiedy Chlebowski zezgonował Karel ruszył do Puty i Piotra. Spotkali się w trójkę i przyszedł czas na wyjaśnienia.

-Co jest Rudemu znowu?

-Jacob nas zdradził od tamtej pory chleje. Możecie do niego iść jak się obudzi może wy go utrzymacie na duchu.

-Ja chętnie utrzymam jego ducha na moim kutasie.

Podsumował Fedlwebel Forsa i ruszył do jego Sali.

-Ale teraz nie można jeszcze mu czegoś nie powiedziałem.

-Chuja, zaraz postawie tego jebańca do pionu.

-Ja pierdole.

Załamał się Banach.

-Ja idę też zobaczyć Rudego najebanego.

Powiedział Kapelan Puta i wziął aparat.

Wpadli do komnaty Chlebaka gdy ten mamrotał do siebie. Momentalnie dostał parę strzałów od Petra i prze trzeźwiał troszeczkę.

-Co ty odpierdalasz Wodzu chuju miałeś nam przewodzić.

Rzekł wkurwiony Piotr.

-Zdradził nas Gurwa rozumiecie to mój najlepszy kumpel chuj jebany gruby.

-Zdradził nas wszystkich czy tylko ciebie?

Dopytywał Puta.

-Kurwa Uciekł do Radka w nocy dzisiaj zdradził.

-Jak to przecież on dostał taki rozkaz od ciebie.

Zdziwił się Puta.

-KOCHAŁA? Znaczy co jaki kurwa rozkaz?

Oczy rozszerzyły mu się niczym Odbyt podczas srania.

-No ja byłem z nim w nocy i wtedy Banach powiedział że Kubuś ma rozkaz od ciebie iść na misje.

Wtedy do Sali wleciał Banach z myślą powstrzymania czegokolwiek co mogło się odjebać nie po jego myśli jednak się spóźnił.

-Zabije cię ty kurwiszonie telewizyjny.

Chlebak chwycił plastikową butelkę po toniku rozjebał Pucie na głowie i ruszył z tulipanem na Banacha.

-KURRRRRRRRRRRRWAAAAAAA

Banach wypierdolił lotę przez pół zamku piszcząc tenisówkami na zakrętach. Chlebak leciał za nim jak bomby na Londyn w 42 jednak w ostatniej chwili gdy już miał go zniszczyć jak Kurachen, Banach wyjebał przez okno do fosy, po czym zniknął w odmętach.

Rozdzial 6

Ostatnie kuszenie Szczepanskiego

Chlebak leżał w jebanym syfie jakim był teraz jego zamek. Na jego drewnianym komputerze odpalony był imejl z dziś, czytany przez zapętloną iwonę w programie rehabilitacyjnym dla takich dałnów jakim był właśnie Chlebak.

Cały zamek w tym czasie pogrążał się w gównie jak polska od kiedy Hitler przestał sprawować władzę. Na ulicach wybuchły zamieszki. Wszyscy bez swojego Führera popadli w niebyt a on siedział sam w swojej komnacie pogrążony w zjebaniu. Napawał się on ostatnimi chwilami wolnego internetu. Petr szczał na niego z pogardą w nadziei że ten ocknie się i zawalczy o ostatni bastion wolnego internetu zanim przejmą go normicy. Na nic się to jednak zdawało.

W tym samym czasie w tajnej bazie Radka o której lokalizacji nikt nie wiedział a zwłaszcza Chlebak ten Rudy nieudacznik. W celi Kubusia pilnowanej przez najlepszego człowieka Radka czyli Ssczepańskiego odezwał się cichy głos.

-Adaś?

-Czego śmieciu?

-Rudy nie da za mnie złamanego chuja. Jutro zdycham.

-XDDDDDDD i dobrze ci kurwo za zdradę dynamiczników.

-Ale to przecież ty... Znaczy Adaś nie pamiętasz naszych wspólnych chwil? Naszej żarliwej miłości i sugestywnych poz na IMVU?

-Mejbi.

-Chce przeżyć to ostatni raz z prawdziwym mężczyzną nie to co rude łoniaki ocierające się o poślady.

Ssczepański spojrzał namiętnie w oczy Waliłondera i sięgnął po śrubokręt żeby zlokpikować prizona. Potem zbliżył się nie ufnie do Jacoba który stał tak jak penis Adama. Musnął go lekko ustami i chwycił pewnym ruchem za grubą dupę. W myślach Ssczepana była wtedy tylko jedna myśl.

-Prawie jak Olka.

Wtedy jego podniecenie sięgnęło zenitu. Bez żadnych problemów obalił Kubę na piętrowe łózko w celi. Nogi się rozpierdoliły pod jego ciężarem i całe łózko się na nich wyjebało. Na Ssczepańskim nie zrobiło to żadnego wrażenia. Gołymi łapami rozerwał gacie w okolicach anusa i zasadził napęczniała maczugę prosto w biedny odbyt Waliłondera. Ten tylko pisnął cichutko a z jego odbytu zaczęła się sączyć krew pomieszana razem z płynną sraką. Ssczepański nie przestawał a nawet przyśpieszył trochę bo miało to wspaniale właściwości poślizgowe. Wtedy w jego głowie było jedynie wspomnienie dawnej kochanki a pieszczenie kakaowej dziury swoim drągalem tylko umacniało to wspomnienie. W końcu jego parówa osiągneła szczyt wytrzymałości i w jelita Kubsa wystrzeliła lepka biała maź potocznie nazywana spermą.

-AH

Rzekł Adam po czym uwalił się na piździe zapalił 7 blantów a u jego boku ułożył się posłusznie Kuba. Po chwili zasnęli wtuleni w siebie niczym dwie wiewióreczki zapadające w sen zimowy. Jednak Po chwili Oczy Waliłondera otworzyły się a na jego twarzy wymalował się pedalski uśmieszek. Wstał delikatnie z barłogu i zbliżył się do osobistego peceta Adaśko. Ten chociaż miał już swoje lata i był potraktowany bejzbolem starego Adama wciąż działał. Waliłonder nadał prędko telegram do zamku z klocków lego. Po czym odwrócił się z zamiarem powrócenia do swojego ruchacza gdy spostrzegł że Z jego rozwartego odbytu przez całą drogę wydobywała się zamieszana krew ze sraką. Z nieukrywanym podnieceniem wyciągnął język i zabrał się do zacierania śladów.

Tymczasem w komnacie Chlebaka pocieszanego Przez kapelana Pute i napierdalanego po twarzy chujem dla motywacji przez Petra iwona powtarzająca smutną wiadomość przerwała pracę. Wszyscy spojrzeli ze zdziwieniem na peceta kiedy Syntezator mowy zaczął czytać nowo przybyły telegram.

-O kurwa

Krzyknął Chlebak nagle budząc się z letargu.

-Petr zapierdalaj zapierdalaj, organizujesz teraz nam najwierniejszych anonów z całego wolnego internetu. A ty Puta skocz na serwery wikipedii gdzie jest opisana cała moja twórczość i przynieś nam kajaki z "Jadłem Dziś Burito" będą potrzebne do transportu ludzi na wykop.

Chlebak podniecany stał teraz dumnie, niczym nie przypominał człowieka a raczej zwierzęcia którym był jeszcze 5 minut temu.

-No kurwa AKA47.95 Najwyższy czas

Szyderczo rzekł Petr i ruszył do wykonania zadania. Po chwili Chlebak stał na balkonie niczym Papa podczas przemowy i napierdalał ostre wersy do swojego ludu zgromadzonego pod zamkiem z lego.

-Dobra skurwysyny moja dupa została potraktowana paralizatorem będę wam służyć moim otworem, musicie tylko walczyć o wolną sieć jeśli wygramy każdy po kolei będzie mógł moją dupę mieć. Gruby matkojebca Kuba jest teraz więziony musimy walczyć bo o 12 będzie zapierdolony. Rozjebiemy normików pod wykopem jak jak podczas wojny śmieszków, uważajcie na siebie i chrońcie swoich orzeszków. Joł Joł.

Po tych słowach wszyscy wsiedli do kajaków i ruszyli do bazy niczego niespodziewających się normików.

Rodzial 7

Zycie to Michal Walka

Radek właśnie popijał mocną herbatkę gdy zobaczył na tafli brązowego płynu formujące się fale. Wyjrzał przez okno swojego szałasu i ujrzał rozjuszona bandę anonów uzbrojonych w kable usb.

-O kurwa.

To były pierwsze słowa które przyszły na myśl Radziowi kiedy zorientował się że jego armia normickich ścierw jest niczym w porównaniu z potęgą anonów. Jednak postanowił podjąć walkę i zwołał wszystkich swoich ludzi uwolnionych z Wielkiego kutasa 47.95.

-Karaczańska gwardia zbliża się do naszych lepianek mimo naszej przewagi liczebnej jesteśmy gównem w porównaniu z nimi. Wiem to bo sam u nich służyłem. Jednak to teraz nieważne, musicie walczyć ponieważ wasze życie jest dla mnie chuja warte a może coś wymyśle żeby ich rozjebać w czasie jak będziecie zdychać.

W tym czasie Ssczepanski rozbudził się wyjebał Kubę z łózka i zamknął mu celę przed mordą.

-Chuju, ty poczekaj tu a jak rozjebiemy twojego polaczka Chlebaczka to zajmę się tobą jeszcze raz zanim cie skarzemy za bycie piwniczaninem.

Ruszył na zbiórkę gdzie wszyscy byli już poinstruowani.

-No kurwa Szczepański nareszcie przejmujesz dowodzenie nad tymi zjebami i grajcie na jebany czas ja przygotuje naszą tajną broń.

-Kurwa Radziu mamy tajną broń?

-No właśnie nie za bardzo ale mam nadzieję ze Rudy z litości napisze że coś mamy żeby przynajmniej był taki dreszczyk emocji że mamy szanse.

Wszyscy ruszyli na stanowiska. A armia morderczych śmieszków internetowych mknęła niczym błyskawica. Radek udał się do swojego szałasu gdzie ujrzał morderczy miotacz oliwek. Były kolce łańcuchy i takie tam bajery.

-Hehe zaraz rozjebiemy wszystkich w piździec.

Radek prędziutko wyprowadził machinerie przed chatki i rozkazał wszystkim ustawić się za wielkim urządzeniem. Armia była już dosyć blisko i zbliżała sie niemiłosiernie szybciutko.

-Dobra mam nadzieje że dzięki mojemu urządzonku rozjebiemy ich przynajmniej troszeczkę.

Radek łudził się i stwierdzając że armia jest już w zasięgu urządzenia nacisnął czerwony przycisk. Armia zatrzymała się w niepewności gdy urządzenie nabierało mocy. Nie ukrywam że na twarzach anonków było wtedy widać lekkie obesranie o swój los. Urządzenie jęknęło kilka razy pierło czy coś i się rozjebało na części a wtedy rozległo się darcie pizdy Chlebaka.

-Ty debilu myślałeś że ci dam coś użytecznego żebyś jeszcze miał jakiekolwiek szanse? XDDDD To moja książka a twoja chujowa armia zaraz zostanie w niej rozjebana.

Wszyscy ruszyli po tych słowach szarżą w swoich kajakach wpierdalając się w tłum normickich ścier. Wtedy już żałowali że się urodzili i najgorszej decyzji życia, opuszczenia Wielkiego Kutasa 47.95. Byli napierdalani niczym studenci w 68. Na Ssczepańskiego wyskoczyli Puta i Petr. Gdy ten zdał sobie sprawę z chujowej sytuacji zaczął spierdalać jednak w tym momencie Piotrek rzucił spela niewidzialnej ściany powstrzymując dalszą ucieczkę podczas gdy Pablo wzmacniał go defensywnymi czarami. Piotr ruszył Z kluczami w łapie zmasakrować ryj Adasiowi, a podczas walki był wspierany przez exury od kapłana Puty. Podczas tego morderczego boju kiedy normicy obskakiwali wpierdol a Ssczepański zwijał się z bólu Chlebak i Radek spotkali się oko w oko. Pierwszym ruchem było Sparaliżowanie Radka kawałem o krasnoludku i gdy zesztywniał z pogardy do poczucia humoru Rudego ten schował mu buty niwelując jego mobilność o 50%. Jednak w tym momencie skończył się paraliż a Radek sprzedał ostrego gonga na pysk Chlebakowi a potem przekopał go przez cała wioskę.

-Kurwiu mogłeś być dynamiczny jak my ale nie ty wolałeś sobie piwniczyć dalej. Teraz cie zapierdole i ciekawe jak bez Wodza poradzi sobie twoja 4 Rzesza.

Gdy przygotowywał się do ostatecznego ciosu w patyczkowatego Chlebaka zza pleców Radzia wyłonił się Jacob i klepnął go w plecy. Radek momentalnie złożył się jak harmonijka a z dupy wypadł mu jego stary. Chlebak nie wiadomo czy z radości czy wycieńczenia zemdlał. Jednak gdy jego świadomość powróciła już po paru minutach było po wszystkim. Wszyscy Normicy stali pod ścianą niczym w Wołyniu a Anonki tylko czekały na rozkaz rozstrzelania od swojego Führera. Radek i Ssczepański czekali na swój wyrok związani. Wtedy przemówił Chlebek.

-Kuba kochanie uratowałeś mnie.

-Nom.

-Ale jak przecież byłeś uwięziony.

-Uwolnił mnie ten jegomość.

Wtedy z cienia wyszedł Banach ubrany w szmaciany strój i powiedział.

-Chlebak to żarty tylko były przecież wiesz że pomogę zawsze.

-HAHAHAHHAHAHA

Powiedział Chlebak z wesołą miną.

-Jak to dobrze się złożyło Karel że wydałeś się w nasze łapy zanim posłałem za tobą list gończy.

Wtedy Karaczanersi chwycili go w pasie uniemożliwiając mu kolejne spierdolenie.

-Ale Chlebak no przecież jesteśmy kumplami.

-No pewnie Banach dlatego dostaniesz łagodniejsza karę od tych dwóch frajerów. Ale nie od jebanych uciekinierów z Wielkiego kutasa. Rozstrzelać.

Ruszyła salwa we wszystkich normików i wszyscy padli na ziemię a za chwilę miedzy ciałami zaczął przechadzać się oficer dobijając udawaczy strzałem w głowę.

-No bo widzisz Banach oni już maja za sobą cierpienie a was trzech czeka jeszcze długi czas pokuty.

-Hehe

Zaczął się rozśmiechiwać Chlebak a za nim cała armia wolnego internetu.

-HAHAOHHAOHAHAHOAHAHOAHHAOAHAOAHAOHAHOAHHAOAHAOHAOAHAHOAOAHOAHAOHAOHAOHAOAHHOAHOAOHAHOAOHAOHHOAHOAHOAOHAHAHAHOAHOOHAOHAOHAOHAOHAOHAHOHOAOHAOHAHOAOHAHOAHOAOHAHOAOHAOHOHAOHAHOAHOAHOAOHAOHAOHAHOAHOAHOAOHA

Epilog

Po uporządkowaniu wszystkich spraw związanych z naprawą królestwa po krótkim kryzysie wszystko wróciło do normy. Obóz wypoczynkowy Wielki kutas 47.95 został otwarty na nowo a Feldmarszałek Jacob sprawował w nim dalej władzę. Dzięki wyposażeniu obozu w dodatkowa turbinę z kołowrotkiem Banach mógł w specjalnie odizolowanej celi napędzać przygotowany imprezowy pokój na IMVU dla Ssczepańskiego i Radka. Gdzie zamknięci w limbo mieli imprezować po wsze czasy aż będą rzygać życiem dynaminy. Chlebak był dumny z determinacji swoich ludzi i opublikował całe zdarzenia z ostatnich paru dni w książce pod tytułem "Aryjskie Dziedzictwo" która stała się bestselerem we wszystkich częściach internetu poza podsiecią. Pablo Puta regularne sprawował nauki dla Adasia Radzia i Karela odnośnie życia w skromności i piwnicy. A Piotrek, no Piotrek dalej był patusem XDDDDDDDD.

Na góre jedzie?

bottom of page